Advertisement
Menu

Mecz na prąd

Dzisiejsza myśl przewodnia to prosta droga do kłótni. Na szczęście mecz rozpoczyna się już o 16:15, więc może nie zdąży dojść do rękoczynów.

Foto: Mecz na prąd
Thibaut Courtois na ławce rezerwowych w meczu z Bayernem Monachium. (fot. Getty Images)

Są tematy, których czasami lepiej nie poruszać w rozmowach, jeśli z przyjaciela nie chcesz zrobić sobie wroga. Można by wymienić tu chociażby kwestie związane z chińskim wirusem, wojną na Ukrainie, sytuacją w Strefie Gazy, czy bardziej ogólnie sprawy dotyczące polityki lub religii. Gdyby jeszcze dorzucić do tych dyskusji alkohol, którego na szczęście nie spożywamy, mordobicie gwarantowane. 

Nietrudno jednak znaleźć też bardziej błahe tematy, które także niejednokrotnie są w stanie poróżnić rozmówców, by wymienić na przykład preferencje motoryzacyjne. Często można bowiem dojść do ogólnego wniosku, że nie powstała chyba jeszcze dostępna dla zwykłego śmiertelnika marka, która byłaby w stanie wszystkich pogodzić. Tak oto Ford to mord, a Fiat to jego brat. Tę niezbyt wymyślną rymowankę niektórzy uzupełniają jeszcze zasadą niekupowania samochodów na literę „f”, czyli dwóch wcześniej wymienionych plus francuskich. BMW natomiast według nieoficjalnych rozwinięć to Bardzo Małe Wymagania, a azjatyckie pojazdy najbardziej lubią rudy kolor włosów. Wymieniać tak można by jeszcze długo. Ogólny wniosek – najlepiej kupić chyba bilet miesięczny. 

W tym momencie jeden z najgorszych posiadaczy prawa jazdy w kraju, jakim jest autor tekstu, postanowi nie odpuszczać i bezczelnie będzie drążył tę konfliktową materię. Zamiast na konkretnych markach skupimy się jednak na typach napędu. W dobie daleko posuniętej dbałości (przewrażliwienia?) o ekologię co i rusz poruszany jest temat ewentualnego unijnego zakazu sprzedaży w przyszłości pojazdów spalinowych. Problem w tym, że w przypadku tak promowanych pojazdów elektrycznych sprawa także nie jest czarno-biała. Pomijając ich bardzo wysoką cenę, wciąż trudno rozstrzygnąć spór, czy faktycznie jest to tak przyjazne dla środowiska rozwiązanie. Do tego dochodzi zaś kwestia żywotności baterii, której wymiana również kosztuje fortunę.  

Na dziś – teraz prawdziwe kontrowersje – optymalnym rozwiązaniem wydaje się więc technologia hybrydowa. W pełnej hybrydzie przy przepisowej jeździe po mieście zużycie paliwa jest często prawie niezauważalne, a przy tym dbamy również o ekologiczny aspekt. Kiedy zaś trzeba już ruszyć w poważniejszą trasę, nie musimy marnować ani nerwów w poszukiwaniu najbliższej ładowarki, ani czasu na sam proces ładowania. Ot, inne rozwiązanie w zależności od okoliczności. 

W technologii hybrydowej na tej ostatniej prostej sezonu przychodzi funkcjonować również Realowi Madryt. Do mistrzostwa Hiszpanii Królewskim wystarczy już korzystanie wyłącznie ze spokojnej jeździe na prądzie. Podopieczni Carlo Ancelottiego bez szarżowania i zgodnie z przepisami i tak dojadą do celu. Pozostająca w baku benzyna zarezerwowana jest zaś na konfrontacje w Europie. 

W zeszłym tygodniu mocno rezerwowy skład Królewskich bez wykorzystania benzyny zdołał uporać się na wyjeździe z Realem Sociedad, dziś zaś rywalem Królewskich będzie Cádiz. Andaluzyjczycy zajmują obecnie 18. miejsce w La Lidze, a ich sytuacja w kontekście walki o utrzymanie prezentuje się niezbyt komfortowo. Pięć punktów straty do bezpiecznego miejsca przy pięciu meczach do końca i perspektywie zmierzenia się na Santiago Bernabéu z Realem nie mogą budzić zbytniego optymizmu. Trudno jednak, by prognozy były lepsze w przypadku zespołu, który w tym sezonie między połową września i początkiem marca zanotował passę 23 kolejnych spotkań bez zwycięstwa w lidze. Jedyne pocieszenie dla drużyny z południa Hiszpanii stanowi fakt, że o potrzymanie piwa poprosiła ją katastrofalna Almería (29 meczów bez wygranej).   

Real Madryt ma dziś za zadanie wygrać przy jak najmniejszym zużyciu paliwa. Po raz kolejny możemy spodziewać się szeroko zakrojonych rotacji, które pozwolą Carlo Ancelottiemu zachować pierwszy garnitur w jak najlepszej kondycji na rewanż z Bayernem. Chętnie zobaczymy po raz kolejny od pierwszej minuty choćby Ardę Gülera, który w San Sebastián pokazał się z bardzo dobrej strony i w efekcie ubocznym na nowo odświeżył dyskusję na swój temat. Po pustym przebiegu w Monachium od początku należy też spodziewać się Edera Militão. 

Turek i Brazylijczyk tym razem znajdą się jednak w cieniu innego kolegi. Z Kadyksem po wielomiesięcznej przerwie z niemal całkowitą pewnością między słupkami stanie bowiem Thibaut Courtois. Dla Belga będzie to pierwszy mecz w tym sezonie, który zarazem stanowić będzie pierwszy rozdział wyjątkowo skomplikowanej do rozwiązania łamigłówki. Trudno bowiem nie zastanawiać się nad tym, jakie plany wobec bramkarza ma Ancelotti do końca sezonu oraz – w dłuższej perspektywie – jakie są jego zamiary względem Łunina. Tęsknota za Thibaut była oczywista. Z drugiej strony jednak ewentualne przedłużenie kontraktu z Łuninem i ponowne schowanie go do szafy po tym wszystkim, co zrobił, musiałoby wzbudzić w wielu poczucie niesprawiedliwości. 

Mecz z Kadyksem może stanowić modelowy przykład ekonomii wysiłku. Wygrana osiągnięta drugim garniturem przy odpowiednim obrocie spraw, czyli jednoczesnej ewentualnej wpadce Barcelony, może pozwolić nam już dziś świętować mistrzowski tytuł. Przy okazji zaś zachowamy paliwo na rewanż z Bayernem. Trzeba jednak przyznać, że w Monachium Real również nie kwapił się do zbytniego rozpędzania. Wynik ze stolicy Bawarii można by określić raczej mianem ekonomicznego. Nawet jeśli założyć, że był to w jakiś sposób przemyślany plan, który z boku po prostu momentami kiepsko wyglądał, to jednak w środę na Santiago Bernabéu bez wykorzystania pełnej mocy silnika i samą przepisową jazdą na prąd nie zdziałamy wiele. Wykorzystanie maksymalnych osiągów będzie absolutnie niezbędne. Dziś jednak przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym jest wysoce niewskazane.

* * *

Mecz z Cádizem na Santiago Bernabéu rozpocznie się dzisiaj o godzinie 16:15, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale Eleven Sports 1 w serwisie CANAL+ Online.

Spotkanie można wytypować w FORTUNA.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!